poniedziałek, 12 stycznia 2015

Promocje w Yves Rocher

Styczeń jest wspaniałym miesiącem, w którym można się rewelacyjnie obkupić - o ile zaoszczędziło się pieniądze, zamiast wszystkie wydać przed gwiazdką ;) Co roku obiecuję sobie, że tym razem odłożę większa kwotę na styczniowe wyprzedaże i co roku niezbyt mi to wychodzi, a pokusy są jak zwykle ogromne. Bardzo ciekawą wyprzedaż można znaleźć w sklepie internetowym Yves Rocher. Jeśli ktoś lubi kosmetyki tej firmy, to polecam śledzenie ich sklepu on-line, można tu znaleźć najlepsze okazje i zrobić zakupy korzystniejsze niż w sklepach stacjonarnych lub w ofercie wysyłkowej!

Co z kosmetyków do włosów mnie kusi :)


Dwa hity styczniowych przecen włosowych w e-sklepie Yves Rocher: 
płukanka octowa z malin i masa rewitalizująca

W super cenach są teraz w sklepie internetowym Yves Rocher dwa świetne produkty do włosów, które mogę w 100 % polecić: płukanka octowo-malinowa, która zamiast 24,90 kosztuje teraz 12,90 oraz maska rewitalizująca do włosów z wyciągiem z kamelii, która jest przeceniona z 32 złotych na zaledwie 12,90.


Również w promocji, choć mniej atrakcyjnej, jest mój ulubiony szampon z Yves Rocher - oczyszczający z pokrzywą do włosów przetłuszczających się, za który trzeba teraz zapłacić 9,90 zamiast 11,90 :)

Niestety, w ten weekend klientki przypuściły chyba jakiś szturm na e-sklep YR, bo większość interesujących mnie produktów jest niedostępna :( Na szczęście promocje obowiązują do końca stycznia i z pewnością zdążę się jeszcze obkupić w ulubione produkty do włosów oraz w rewelacyjnie działające kremy Lifting Bio :)

Oczywiście warto mieć konto w e-sklepie i włączony Newsletter, bo przychodzą na niego świetne kody zniżkowe, dzięki którym można upolować okazje i uzyskać dodatkowe rabaty :)

Wśród wielu produktów w dobrych cenach można się niestety naciąć na buble.Mnie Yves Rocher rzadko rozczarowuje, bardzo lubię ich produkty, szczególnie kremy do twarzy są rewelacyjne. Niestety, te nieliczne nietrafione produkty Yves Rocher o przede wszystkim szampony do włosów (z chlubnym wyjątkiem szamponu oczyszczającego oczywiście!). Wśród najbardziej nieudanych są dwa, które aktualnie są w dużej promocji i kuszą niską ceną:szampon rewitalizujący oraz do włosów ciemnych z wyciągiem z chinowca. Obydwa bardzo podrażniły mi skórę głowy - o ile szampon do włosów ciemnych dawał radę przy stosowaniu raz na kilka myć, na zmianę z innym myjadłem, to szampon rewitalizujący już po pojedynczym użyciu powodował na głowie ranki i podrażnienia, choć same włosy wyglądały bardzo ładnie. Ten do włosów ciemnych to z kolei straszny rypacz, bardzo, bardzo wysusza. Dodam, że częściej niż większość włosomaniaczek używam szamponów z sls i sama obecność tego składnika nie podrażnia mi skóry, niestety w szamponach YR często jest jakaś kombinacja SLS lub ALS, która powoduje ranki i swędzenie :(

Tych szamponów w promocji nie polecam!


niedziela, 11 stycznia 2015

Styczniowa aktualizacja włosów

Czekałam długo z grudniową aktualizacją włosów, mając nadzieję, że do końca 2014 roku dobiję do długości 60 cm całości (mierzone od czoła) i 30 cm długości pasma kontrolnego. Niestety, udało mi się to dopiero dziś :(  Od ostatniej listopadowej aktualizacji przybyło mi zaledwie 3 cm. Nie wiem, czy to kwestia pory roku, czy zmiany pielęgnacji - odstawiłam na grudzień wcierki (zazwyczaj używam Seboravitu i Joanny Rzepy) oraz skrzypopokrzywę, a używane w tym czasie indyjskie olejki Heenara i Bhingaraj, mimo fajnych efektów pielęgnacyjnych, nie dały rady z przyspieszeniem porostu. 

Zdjęcie było robione przy oknie w słoneczny dzień. Włosy wyschły naturalnie, bez żadnej stylizacji, umyte szamponem Biovax naturalne oleje, z odżywką Timotei z olejami i zabezpieczone jedwabiem Green Pharmacy.

Widać niestety bardzo na tym zdjęciu pozostałości ostrego cieniowania - cześć włosów sięga zaledwie lekko poniżej linii ramion, włosy są równej długości, a że są z natury lekkie i cienkie, to wywijają się, jak chcą na wszystkie strony. Wyglądają przez to, ma wrażenie, na zniszczone bardziej, niż są - w tym momencie zeszłam do porowatości niskiej lub niskiej na pograniczu średniej, mam włosy tak śliskie, że gubię gumki i spinki! Włosy elektryzują mi się sporadycznie, a wcześniej było to moją zmorą. Gdy w marcu Kascysko diagnozowała mi stan włosów, wyszło, że są z pogranicza średniej i wysokiej porowatości. Myślę, że zrobiłam w minionym roku duży postęp :)

Wracając do dolnych partii moich włosów: nie mogę się przełamać na ścięcie na równo włosów z cieniowania, podcinam metodą małych kroczków. Ostatnio robiłam to w sierpniu, chyba niebawem czas się wybrać ponownie do fryzjera.

 Styczniowa aktualizacja włosów: 60 cm od czoła, 30 cm pasmo kontrolne

Pielęgnacja włosów w grudniu 2014

Grudzień zafundował nam pogodę jesienną, więc pielęgnacja była podobna, jak w listopadzie :) Zauważyłam, że moje włosy są już na tyle dobrze odżywione, że najlepiej wyglądają po szamponie z sls, lekkiej odżywce do spłukiwania i serum na końcówki. To oczywiście pułapka pielęgnacji, bo na bank po zaprzestaniu olejowania, używania cięższych masek i stosowania delikatnych szamponów bez sls po zimie miałabym na głowie siano. Codzienne mycie plus czapka plus mrozy plus kaloryfery to ciężka mieszanka... Tak więc maskuję, olejuję i używam szamponów bez sls, mimo że paradoksalnie po nich efekt doraźny jest gorszy, niż po ostrym szamponie, odżywce i serum na końcówki! Jednak wiem, że inwestuję w kondycję włosów na lata :)

W grudniu zaprzestałam picia skrzypu, pokrzywę wypiłam może kilka razy, nie stosowałam też wcierek. Raz na tydzień robiłam maskę z nafty, żółtka, oleju rycynowego, soku z połowy cytryny i olejku do włosów.Miałam nadzieję, że utrzymam szybkie (jak na moje włosy oczywiście) tempo przyrostu dzięki olejkom indyjskim. Niestety, nie dało rady i dopiero dziś, przy mierzeniu włosów, osiągnęłam moje wymarzone 60 cm całości (mierzone od czoła) i 30 cm pasma kontrolnego, które miało być do końca 2014 roku. A jest już połowa stycznia :( W styczniu wracam do skrzypopokrzywy!


Ulubione kosmetyki miesiąca:
  •  maska miodowa Seri Line, kupiona w listopadowej promocji w Hebe - cudna maska, na pewno po zużyciu doczeka się pełnej recenzji na blogu, warta zachwytów!
  • odżywka bananowa The Body Shop - ta sama, która jeszcze pół roku temu byłą dla mnie kosmetykiem-enigmą, nie mogłam zrozumieć zachwytów blogosfery, a teraz sama dołączyłam do grona jej fanek. Również niebawem recenzja :)
Podsumowanie pielęgnacji w grudniu:
  • Oleje: Heenara Hair Oil - 200 ml; Hesh, Bhringraj Hair Oil - 100 ml; Yves Rocher, Olejek odbudowujący do włosów - okazjonalnie
  • Szampony: oczyszczające: Szampon łopianowy, Farmona; Klorane, Szampon na bazie chininy i witamin B; łagodne: Biovax, Naturalne Oleje
  • Maski: Seri Line, maska miodowa - hit miesiąca i podstawowa moja maska w grudniu; Kallos, maska keratynowa - nowy zakup, użyta kilka razy; Biovax, maska do włosów suchych i zniszczonych, użyta 2 czy 3 razy; Biovax, maska do włosów przetłuszczających - również 2-3 razy użyta; BingoSpa z 40 aktywnymi składnikami - do zmywania olejów.
  • Odżywki: Timotei i Dove - odżywki z olejkami; The Body Shop - odżywka bananowa
  • Serum na końcówki: Elseve eliksir upiększający (w złotej buteleczce)






Grudniowe denko:

  • Szampon do włosów Biovax naturalne oleje - kolejna zużyta buteleczka. Już zużywam następne opakowanie. Mój niezbędnik na półce :) Kupię ponownie.
  • Olej kokosowy KTC. Kupiłam z ciekawości, jak będzie się sprawował na moich włosach czysty olej kokosowy.Niestety, jest to olej rafinowany, czyli pozbawiony wielu cennych właściwości. Następnym razem zdecyduję się na olej nierafinowany. Olej rafinowany nie ma też naturalnego zapachu, co w przypadku kokosa, którego uwielbiam, jest dużym minusem! Nie kupię ponownie.
  • Szampon do włosów łopianowy, Farmona. Tani, dobrze oczyszcza, pozostawia włosy sypkie, ale nie przesuszone. Bardzo przyjemny polski produkt. Kupię ponownie.
  •  Heenara Hair Oli. Legendarny olejek do włosów o pięknej czerwonej barwie, używany do pielęgnacji włosów i nadania im rudawego połysku. Bardzo ładnie pielęgnował włosy, wpływu na porost nie zauważyłam, rudawego połysku również nie, choć włosy miały piękny blask. Niestety - mistrz niewydajności. Buteleczka 200 ml wytrzymała równe 2 tygodnie codziennego olejowania. Z tego powodu nie wiem, czy kupię ponownie.
  • Hask, Monoi Hair Oil. Serum olejowe do końcówek, zawierające olejek Monoi. Przyjemne, szczególnie ze względu na piękny zapach. Trzeba je oswoić w obsłudze, bo potrafi oblepić włosy, szczególnie po użyciu silikonowej odżywki łatwo z nim przesadzić. Kupiłam z ciekawości, kosztowało 14 zł w promocji w Hebe, ale nie zachwyciło mnie na tyle, ale by do niego szybko wrócić. Może latem dla zapachu. Nie wiem, czy kupię ponownie. 
  • BingoSpa, maska do włosów 40 aktywnych składników. To jest kosmetyczne nieporozumienie miesiąca! Lejąca, niewydajna, o okropnym zapachu i działaniu słabej odżywki. Zużyłam do zmywania olejów, do niczego innego się nie nadawała. Nie kupię ponownie.