niedziela, 19 kwietnia 2015

Kwietniowa aktualizacja długości

Aktualizacja tym razem w środku miesiąca, ale dawno tego nie robiłam i przyznam, że sama się pogubiłam w swoich włosowych centymetrach po tym, jak w marcu podcięłam sporo włosów. Przed podcięciem było 62,5 cm od czoła i 32,5 cm pasmo kontrolne. Obecnie - 59 cm od czoła i 30 cm pasmo kontrolne, a to już miesiąc po podcięciu. Trzeba było ściąć sporo z długości, ale wreszcie moje końcówki wyglądają jak końcówki, a nie jak miotła. Górna warstwa, cały czas odrastająca po feralnym degażowaniu, została lekko wycieniowana, żeby włosy nie wyglądały jak dwa schody. Moje włosy, cienkie i lekkie, oczywiście falują jeszcze bardziej, tuż nad linią cięcia. Mam nadzieję, że przy dłuższych włosach problem się jakoś rozwiąże, bo na razie włosy nie mogą się zdecydować, czy są proste, czy falowane...



Weekend darmowej dostawy w sklepie firmowym Biovax

Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział :)

http://www.biutiq.pl/





Promocja w sam raz na małe zamówienie, szczególnie gdy ktoś nie ma w pobliżu Hebe czy Superpharm, gdzie jest dobry wybór masek i odżywek Biovax, albo chce zamówić coś w wielkim słoju, niedostępnym w drogeriach :)

Zamówiłam wielki słój maski do włosów przetłuszczających za 24,90 zł i po dwie saszetki maski do włosów ciemnych i latte, których używałam rok temu. Małe saszetki są po 2,20 zł. Chcę zobaczyć, jak będą na nie teraz reagowały moje włosy, bo w ciągu roku zmieniły się ich potrzeby. Maskę do włosów przetłuszczających zamierzam stosować raczej na skalp i pierwsza połowę włosów niż na długość, żeby ograniczyć przetłuszczanie. Jednym z moich najważniejszych włosowych celów jest teraz zejście do mycia włosów co drugi dzień, zamiast codziennie. Moje włosy osiągają już powoli długość, przy której codzienne mycie robi się uciążliwe.

PS Maski z nowej serii lepiej teraz kupić w Rossmannie, są w promocji po 12,99 :)

piątek, 17 kwietnia 2015

Miesiąc z yerba mate - schudłam i wzmocniłam włosy oraz paznokcie!

Witajcie! Dziś chciałam podzielić się z Wami wrażeniami po miesiącu picia yerba mate. Mimo że pierwszy łyk był jedną z najpaskudniejszych rzeczy, jakie piłam, dziś nie wyobrażam sobie bez niej życia.

Yerba mate to napój, przyrządzany z suszonych liści i gałązek ostrokrzewu paragwajskiego. Pija się go w krajach Ameryki Łacińskiej, ale nie tylko - jego cudowne właściwości sprawiły, że zyskał popularność na całym świecie. W ojczyźnie yerby - Argentynie działa nawet Narodowy Instytut Yerba Mate, którego badania potwierdziły, że możemy w niej znaleźć mnóstwo polifenoli, działających wzmacniająco i przeciwstarzeniowo na nasze ciała.

Właściwości yerba mate są szczególnie cenne dla osób pragnących zgubić zbędne kilogramy. Yerba mate ogranicza wchłanianie tłuszczów i sprawia, że żołądek szybciej się nasyca. Wpływa też korzystnie na poziom cholesterolu. W efekcie waga spada w dół.

W dodatku yerba mate wpływa na porost i pigmentację włosów, dzięki zawartości witamin z grupy B i rozmaitych pierwiastków. 2 w 1, to lubię!

Jak to zadziałało u mnie? Zapraszam do relacji :)


Powyżej widzicie zdjęcie moich ulubionych dżinsów - pod spodem te, które nosiłam zimą. W kulminacyjnym momencie ledwo się w nie zapinałam! A teraz noszę te mniejsze, które leżą na wierzchu i czuję luz :) Dzięki yerba mate schudłam wręcz szokująco dużo, jak na osobę, która nawet nie miała świadomości, że właśnie się odchudza. A w dodatku po drodze przeżyła święta wielkanocne u rodziny, gdzie trzeba było wszystko zjeść w ilościach jak to u babci. Po prostu jakoś tak wyszło, że nie miałam ochoty na słodycze, a zamiast sięgać po przekąskę zaparzałam sobie yerbę. W dodatku od początku picia yerby jem dużo mniej! Najadam się o wiele mniejszymi ilościami jedzenia, co widzę np. po porcji obiadowej w pracy. Korzystam zawsze z tego samego pojemniczka, a mój obiad to zazwyczaj ryż albo kasza jaglana lub gryczana z warzywami i kurczakiem. Teraz porcja, którą nie najadałam się do syta jeszcze niedawno, jest dla mnie aż za duża! Niedawno dostałam w prezencie od siostry spódnicę, spojrzałam na nią, uznałam, że przecież nawet się w nią nie zapnę, po czym włożyłam i leżała idealnie. Polecam z całego serca - piję dalej, zachęcona efektami wprowadziłam ulepszenia w sposobie odżywiania i zaczynam z nadzieją patrzeć na nadchodzący sezon bikini :)

Wpływ na włosy zaobserwuję dokładnie pewnie dopiero za jakiś czas, ale wyraźnie widzę, że baby hairy podgoniły :) Mam już grzywkę z nowych włosków - bardzo dobrze, oprócz długości zależy mi na jak największej gęstości, bo jak wiecie, mam ekstremalnie cienkie włosy i piękną grzywę mogę uzyskać tylko dzięki bardzo dużej gęstości włosów. W dodatku paznokcie bardzo mi się wzmocniły i wyraźnie szybciej rosną, a na nowej partii paznokci nie mam wgłębień, które zdarzały mi się zimą. Jestem zachwycona efektami!


Yerba mate tradycyjnie parzy się w naczyniu zwanym guampa.Moja guampa jest ceramiczna - chciałam uniknąć problemów z tykwą, którą trzeba dobrze zaimpregnować, żeby nie zaczęła pleśnieć. Do picia yerby trzeba także się zaopatrzyć w bombillę - specjalną rurkę z siteczkiem, dzięki której pijemy napój bez fusów. Yerba mate możecie kupić w sklepach ze zdrową żywnością, z fajkami wodnymi i oczywiście w internecie.Na początek dobrze jest wybrać delikatną yerbę o owocowym aromacie - są dostępne cytrusowe, a nawet gruszkowe. Jeśli Wam zasmakuje, polecam kupno na Allegro zestawu próbek, dzięki czemu będziecie mogły wybrać Waszą ulubioną. Ja aktualnie piję dwa rodzaje yerba mate: jedną zakupioną specjalnie z myślą o utracie wagi - jestto CBSe Silueta, zawierająca zioła i witaminy wspomagające utratę wagi oraz Taragui Citricos z dodatkiem aromatycznej pomarańczy, mandarynki i pomelo. Następny zakup to będą Mate Green Energy z żeń-szeniem i Mate Green Energy z guaraną, obie smakują pysznie i wspaniale pobudzają :)


Na początek nie trzeba się zaopatrywać w guampę i bombillę, wystarczy zaparzyć yerbę normalnie w kubku czy czajniczku oraz przecedzić przez sitko do herbaty. Nie sypcie za dużo suszu, lepiej zacząć od łagodniejszego naparu. I tak pewnie za pierwszym razem nieźle Was wykrzywi ;) I nie przerażajcie się, że trzeba go dużo zużywać - susz zaparza się kilkakrotnie, ja na dzień zużywam jedną porcję. I koniecznie pamiętajcie, że do parzenia yerba mate należy używać wody o temperaturze ok. 75 stopni :)

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Wiosenne zakupy

Skorzystałam z wiosennego przypływu gotówki i zrobiłam spore włosowe zakupy! Poniżej moja wielkanocna choinka z prezentami :) Pisanki wiszą krzywo, gdyż mój kot upodobał sobie wspinanie się na drzewko i potrząsanie nim, aż jakaś spadnie i będzie można ją turlać po całym domu ;)




Skorzystałam z przeceny -30% na kosmetyki do włosów w Hebe. Bardzo lubię tę sieć, mają sporo fajnych kosmetyków w niezłych cenach. Skusiłam się na suchy szampon Batiste w wersji XXL. Promocja obejmowała tylko tę wersję oraz do włosów ciemnych, o której czytałam opinie, że nie jest najlepsza. Wersja ta zawiera lakier i służy jednocześnie do stylizacji. Na razie użyłam go dwa razy, muszę go jeszcze dokładnie przetestować. Oprócz tego kupiłam dwie wcierki Jantar, bo wiosną trzeba zawalczyć o przyrost, szczególnie że za mną jest spore podcięcie. Było na tyle duże, że nie odważyłam się jeszcze zmierzyć długości, żeby za bardzo nie żałować. W promocji trafiłam także na trzy rodzaje masek Biovax z nowej serii - półka w moim Hebe ziała pustkami, po jednej wersji została tylko cenówka, wersję Gold już znam, więc porwałam jeden z ostatnich słoiczków wersji diamentowej.


I na koniec, już nie dla mnie, a na prezent dla mojej siostry ciotecznej, która ma przewspaniałe włosy, chyba najbardziej zadbane jakie widziałam na żywo, kupiłam szampon, odżywkę i olejek Morrocan Argan Oil firmy Organix. Nawilżenie i odżywienie po zimie przyda się każdym włosom, nawet tym najbardziej wychuchanym :) Firma ta od dawna mnie kusi ciekawymi składami i niezłymi cenami. Podejrzewam, że moje włosy byłyby zachwycone ich produktami, wszędzie jest ich ulubiony kokos, w mniejszych lub większych ilościach. Gdybym kupowała coś dla siebie, wypróbowałabym linię Brazilian Keratin Therapy. O produktach marki Organix można poczytać na oficjalnej stronie producenta www.ogxbeauty.com oraz na Wizaz.pl. Tym razem powstrzymałam się od zakupu, ponieważ w SuperPharmie była również super okazja i...



 ... kupiłam dwie wielkie półlitrowe maski Biovax oraz szampon do kompletu, również w rozmiarze XXL! Jak wiecie, moje włosy są uzależnione od masek Biovax. Uważam, że na naszym rynku trudno znaleźć produkty równie głęboko odżywcze. Owszem, są maski, po których włosy doraźnie wyglądają lepiej, ale zawsze, gdy odstawiam maski Biovax na dłużej, zauważam pogorszenie kondycji włosów, mimo olejowania, zabezpieczania końcówek itd. Myślałam, że w promocji będą wszystkie wersje, ale zeznania dwóch pań z dwóch różnych SuperPharmów potwierdziły, że mieli tylko dwa rodzaje masek i szamponów: z drogocennymi olejami oraz do włosów wypadających. Trochę szkoda, bo chciałam kupić duet, którym ratowałam po zimowym przesuszeniu włosy w ubiegłym roku: latte i do włosów ciemnych. Maski XXL ponoć były tylko na czas gazetki promocyjnej.

Szampon do włosów wypadających u mnie działał nieźle, używałam go jesienią (link), ale sprawdzał się gorzej niż wersja z olejami lub do włosów ciemnych, więc go ominęłam. Wzięłam mój ukochany szampon z olejami, najlepszy do codziennego mycia włosów. To już chyba czwarta czy piąta butelka! Jest po prostu re-we-la-cyj-ny! Maski wzięłam obydwie: olejową, która była pierwszym w moim życiu produktem, po którym miałam efekt wow, oraz do włosów wypadających. Tę drugą zamierzam ją stosować nie w sposób tradycyjny, na długość, ale metodą, o której przeczytałam w recenzjach na KWC: na skalp, dla nawilżenia i szybszego porostu. Ponoć działa :) Słoje są naprawdę imponujące! Do każdego był dołączony czepek, ale w zestawie, w odróżnieniu od mniejszych opakowań, nie było próbki serum na końcówki.Słoje już zajęły honorowe miejsce na wannie!