Udało mi się wytrwać pełne cztery tygodnie na diecie owocowo-warzywnej Ewy Dąbrowskiej. O diecie tej możecie poczytać tutaj. Nie jest to wyłącznie dieta odchudzająca, lecz przede wszystkim kuracja odtruwająca, oczyszczająca i odmładzająca organizm. Mogę w 100% potwierdzić superlatywy, o których pisze autorka diety i mnóstwo jej zwolenników. Udało mi się zrzucić 7 kilo, czuję się o wiele lżejsza, a moja cera wygląda bardzo ładnie. Oczywiście jest to też zasługa pory roku, moim zdaniem dla urody najkorzystniejszy okres to przełom wiosny i lata, a szczególnie czerwiec, który jest w ogóle moim ulubionym miesiącem w roku. Bardzo wiele ważnych wydarzeń w moim życiu miało miejsce w czerwcu, a za rok dołączy do nich jeszcze jedno, gdyż właśnie na czerwiec 2016 planujemy z moją lepszą drugą połową nasz ślub! <3
Wracając do diety. Przez pełen miesiąc przestrzegałam ściśle zaleceń: do picia zero kawy, czarnej herbaty, alkoholu, a do jedzenia żadnych produktów poza owocami i warzywami, z wyjątkiem odrobiny oliwy lub oleju lnianego raz dzienne. Mimo wszystko wizja pozbawienia organizmu witamin rozpuszczalnych w tłuszczu była dla mnie zbyt groźna. Poza tym zero kaszy, makaronów, ryżu, jajek, nabiału, mięsa, ryb itd. Pierwszy tydzień był o dziwo bezproblemowy, za to w drugim cierpiałam strasznie i tylko cieszyłam się, że PMS wypadł mi w drugim tygodniu, gdy żołądek był już skurczony i mogłam w spokoju opanowywać moje hormony bez wspomagacza typu kieliszek czerwonego wina lub kawałek czekolady, a nie na samym początku, bo chyba bym zwariowała. Potem już było z górki. Napady głodu uspokajałam orzechami (w niewielkich ilościach), yerba mate, naparami z czystka i pokrzywy i kawą zbożową. Podstawą mojego pożywienia były świeżo wyciskane soki, koktajle owocowe (bez jogurtu oczywiście, same owoce) oraz świeże i duszone warzywa. Taki sposób odżywiania pozwolił mi nauczyć się wsłuchiwać się, czego potrzebuje mój organizm - gdy już oczywiście minęła mi pierwsza faza ("zjadłabym wszystko").
Lato to najlepsza pora na tego rodzaju dietę, bo jest mnóstwo pysznych owoców i warzyw i taką kurację naprawdę można potraktować jako przyjemny letni styl odżywiania, a nie męczarnię z kalkulatorem w ręku. Mimo że już nie jestem w fazie oczyszczającej, nadal jem bardzo dużo warzyw i owoców, za to prawie do minimum zredukowałam chleb i nabiał. Planuję schudnąć jeszcze 3-4 kilo, ale już bez tak radykalnej diety, na spokojnie. Dla utrzymania efektów diety należy raz na tydzień przeprowadzać dzień postny (tzw. dzień przypominający), na samych owocach i warzywach, głównie na sokach. Jako taki dzień wybrałam poniedziałek - zawsze po weekendzie przyda się dać organizmowi czas na przetrawienie wszystkiego, co zostało zjedzone i wypite oraz odtrucie się po zbyt obfitych posiłkach ;)
Na szczęście, włosy, mimo moich obaw, nie ucierpiały zanadto przez miesiąc ograniczenia ilości składników odżywczych. Nie chciałam, aby gubienie centymetrów w talii przełożyło się także na gubienie centymetrów z włosów. Miałam też dla nich mniej czasu: szczególnie przez pierwsza połowę diety więcej spałam, miałam mniej siły, doszedł do tego trudny okres w pracy i zwyczajnie w tygodniu nie zdążałam rano zastosować bardziej skomplikowanej pielęgnacji niż szampon i odżywka w sprayu, a wieczorem padałam spać i nie miałam głowy do żadnych wieczornych rytuałów. W weekend nadrabiałam maskami, ale przyznam, że nie pamiętam miesiąca, żeby naolejować włosy raptem dwa razy - olejowanie to jeden z moich ulubionych zabiegów na włosy! Nie stosowałam też wcierek, piłam tylko codziennie napar z czystka i pokrzywy. Niestety, mimo że z kondycji włosów jestem zadowolona, to jednak połączenie dość ubogiej pielęgnacji z rygorystyczną dietą sprawiło, że od ostatniej aktualizacji, którą publikowałam równo dwa miesiące temu (link tutaj), pomimo codziennego picia pokrzywy i pory roku bardzo sprzyjającej zapuszczaniu włosów, odnotowałam raczej zwyczajny przyrost (1,5-1,75 centymetra na miesiąc).
Lipcowa aktualizacja włosów: 63 cm od czoła, 35 cm pasmo kontrolne
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń